Jak rozmawiać o ADHD z normikami i ich nie zabić?
Piąteczek, siedzisz sobie na kawusi ze swoją psiapsi i właśnie dociera do Ciebie jak ogromny błąd popełniłaś wspominając jej o swojej niedawnej diagnozie... ;-)
“No ale jak to ADHD, przecież ADHD nie jest prawdziwe…”
Słuchaj, no pewnie, tak samo jak nieprawdziwa jest depresja, rak szyjki macicy i miażdżyca. Przestań czerpać wiedzę z Facebunia Pawlikowskiej i zacznij korzystać z wiarygodnych i sprawdzonych źródeł. Istnienie ADHD jest potwierdzone naukowo, a jego kryteria diagnostyczne są jasne określone.
“Ale twórca ADHD…”
Typiaro, czy ty w ogóle siebie słyszysz? Jaki znowu twórca? Jak ty sobie to wyobrażasz? Że jeden gość usiadł, wymyślił sobie że będzie faszerował niegrzeczne dzieci lekami i cały świat mu w to uwierzył? Medycyna oparta o dowody tak nie działa. Przede wszystkim od ponad 200 lat odnotowujemy raporty kliniczne mówiące o ADHD. Oczywiście nazwa wtedy była jeszcze inna, ale zgadzały się wszystkie szczegóły. ADHD jest jednym z najlepiej przebadanych zaburzeń.
“No ale on tuż przed śmiercią powiedział, że to zaburzenie fikcyjne…”
Aaa, chodzi Ci o to, co powiedział Leon Eisenberg w wywiadzie! Z kontekstu jego wypowiedzi wynika, że wcale nie miał na myśli, że ADHD jest wymyśloną chorobą. Natomiast przyznał, że jego zdaniem psychiatrzy diagnozują u dzieci ADHD zbyt często, zamiast przeprowadzić wnikliwą diagnozę, która wykluczy wcześniej psychospołeczną przyczynę problemów z zachowaniem.
“Ale przecież koncerny farmaceutyczne zarabiają krocie na lekach na ADHD!”
Tak, zarabiają i składa się na to wiele czynników. Zacznijmy od tego, że ADHD nie jest wcale takie rzadkie i występuje u 4-6% populacji. Do tego, powtórzę, jest bardzo dobrze przebadane. Leki na nie są skuteczne i działają, a niektóre z nich mają też potencjał do nadużywania i są stosowane rekreacyjnie przez osoby bez ADHD.
“No właśnie, bo przecież na ADHD daje się narkotyki…”
Tak samo jak na wiele innych schorzeń. Poza tym narkotyki to pojęcie bardzo niejasne. Może oznaczać albo nielegalne substancje psychotropowe, albo substancje których regularne przyjmowanie prowadzi do uzależnienia fizycznego. Leki na ADHD stosowane przez osoby z ADHD zgodnie z zaleceniem lekarza nie wypełniają żadnej z tych definicji.
“No ale przecież leki na ADHD uzależniają…”
Z badań wynika, że stosowane zgodnie z zaleceniami lekarza nie wywołują uzależnienia fizycznego, a co ważniejsze chronią od uzależnienia od innych mniej legalnych substancji.
“Ale przecież nie możesz funkcjonować bez leków, więc jesteś uzależniona…”
Tak samo jak i bez okularów, to nie uzależnienie a zależność. U osoby uzależnionej negatywne objawy są efektem zaprzestania przyjmowania substancji psychoaktywnej. U osoby zależnej natomiast objawy są efektem nieprawidłowej pracy organizmu, a zażywana substancja pozwala te objawy zredukować. Osobom z niedoczynnością tarczycy, cukrzycą czy nadciśnieniem nie mówisz, że są uzależnione od leków, dlaczego więc przypierdalasz się do mnie?
“O widzisz?! Jesteś niewychowana, jakby Cię karali w dzieciństwie to byś nie miała ADHD!”
To nie brak wychowania, po prostu mnie wkurwiasz swoją ignorancją. ADHD nie wynika z braku dyscypliny w dzieciństwie, a z zaburzonej pracy mózgu. Badania dowodzą, że dzieci z ADHD wiedzą, czego nie wolno im robić, natomiast z uwagi na deficyty samokontroli, nie są w stanie panować nad swoim impulsywnym zachowaniem. Do tego, jeśli były za to karane, to w przyszłości obok zintensyfikowanych objawów ADHD mogą pojawić się dodatkowe zaburzenia.
“No ale Halinko, jakie ty masz ADHD, jak możesz normalnie siedzieć”
ADHD to nie tylko stereotypowy, rozbiegany, hałaśliwy chłopiec. Statystyczne objawy ADHD u kobiet i mężczyzn zasadniczo się różnią, bo kobiety często maskują swoje objawy i internalizują hiperaktywność.
“Ale to leczenie to na co Ci potrzebne, po co to w ogóle komu?”
Bo nieleczone ADHD może prowadzić m.in. do depresji, zaburzeń lękowych, otyłości i nawagi, cukrzycy, nadciśnienia, problemów ze snem, przypadkowych urazów, częstszej utraty zatrudnienia, problemów społecznych, prób samobójczych czy przedwczesnej śmierci. Badania mówią, że nieleczone ADHD skraca życie o ponad 10 lat.
“Ale koleżanka mi kiedyś mówiła, że w ulotce leków do ADHD jest nagła śmierć”
W ulotce leków przeciwbólowych również, natomiast nikt się tym nie przejmuje kiedy go coś boli.
“No ale każdy ma trochę ADHD, bez przesady, ja też czasem nie mogę się skupić”
Oczywiście, że każdy czasem miewa pojedyńcze objawy ADHD. Znaczenia dla diagnozy ma ich częstotliwość, nasilenie, występowanie objawów przed ukończeniem 12 roku życia, spełnienie określonej liczby kryteriów diagnostycznych i utrudnienie funkcjonowania w co najmniej dwóch obszarach życia.
“Teraz jest moda na diagnozowanie ADHD”
Moda to może być na emu i torebki z cekinami, a nie na diagnozy psychiatryczne. Dzięki internetowi świadomość w tym zakresie jest znacznie większa, natomiast nie oznacza to, że ADHD jest modne. Wbrew pozorom, wciąż liczba diagnoz jest zbyt niska, bo koszt procesu diagnostycznego i leczenia jest poza zasięgiem wielu osób.
“To może ja też mam ADHD?”
Jeśli przypuszczasz, że możesz mieć ADHD, wykonaj prosty, przesiewowy test ASRS-v1.1, a w przypadku potwierdzenia twoich przypuszczeń udaj się na profesjonalną diagnozę.
“Wiesz co, muszę lecieć, paaaa!”
*heavy breathing*
To był trzeci wpis z okazji #ADHDAwarenessMonth. Przed nami jeszcze 28.
Podziel się nim ze swoimi normikami :-)